Igrzyska Olimpijskie w Paryżu przeszły do historii. Właśnie historią Igrzysk zajmuje się Olympic Museum w Lozannie, które niedawno przeszło rebranding.
Zlokalizowane w Lozannie, w Szwajcarii, oficjalne Muzeum Olimpijskie jest domem dla prawie 100 000 artefaktów z igrzysk obejmujących 2000 lat. W szerokich zbiorach znajdziemy bezcenne przedmioty – od pierwszej flagi olimpijskiej, przez każdą pochodnię z igrzysk od 1936 roku, aż po różne stroje kultowych gwiazd olimpijskich.
Artykuły poświęcone Igrzyskom Olimpijskim:
- Top 10: Najlepsze logo Igrzysk Olimpijskich
- Top 10: Najlepsze plakaty olimpijskie
- Igrzyska Olimpijskie w Paryżu od strony wizualnej
- Paryż 2024: pokazano piktogramy i pozostałe elementy tożsamości wizualnej Igrzysk
- Rebranding miesiąca #47: Igrzyska Olimpijskie w Paryżu (październik 2019)
- Logo Igrzysk Olimpijskich LA 28 banerem reklamowym – co poszło nie tak?
- Rebranding miesiąca #83: MKOl (wrzesień 2022)
Olympic Museum z nową identyfikacją
Odświeżenie wizerunku Muzeum Olimpijskiego powierzono londyńskiemu Studio Blackburn. Studio doświadczonemu ale z niewielkim doświadczeniem w tematyce sportowej. W rozmowie z It’s Nice That, Mark Jones, dyrektor kreatywny Studio Blackburn, powiedział, że agencja często współpracuje z markami, które chcą ewoluować, nie odrzucając swojego dziedzictwa, a projekt Muzeum Olimpijskiego nie był inny: zespół rzucił się w wir tworzenia czegoś nowego, ale czegoś, co będzie musiało przetrwać przez wiele lat.
Zespół postawił na faktyczne doświadczenie malowniczej Lozanny i samego muzeum. „Zanurzając się w roli odwiedzających, zyskaliśmy wgląd i lepsze zrozumienie tego, czym powinna stać się marka” – mówi Mark. Nic dziwnego, że zespół Studio Blackburn spędził sporo czasu w skrzydle muzeum poświęconym brandingowi gier na przestrzeni lat. Ja też z pasją przemierzałem dekady i projekty najlepszych designerów, gdy przygotowywałem się do przedstawienia Wam najciekawszych logo i plakatów Igrzysk. Trzeba przyznać, że identyfikacje wizualne Igrzysk to naprawdę bardzo interesujący temat.
Na bazie przeprowadzonego researchu stwierdzono, że do projektu trzeba będzie podejść z wielu różnych perspektyw. „Każdy ma własną interpretację tego, co oznaczają dla niego Igrzyska Olimpijskie; to tak dobrze znana marka. Uchwycenie bogatej historii było tylko jednym z elementów projektu” – powiedział Jones.
Musieliśmy stworzyć coś, co nawiąże emocjonalną więź z szeroką publicznością.
Oznaczało to zapoznanie się z rozległą ikonografią igrzysk i wyborem prezentowanych artefaktów, od medali, sportowców, pochodni, ceremonii i maskotek, oraz sprawdzenie, w jaki sposób mogą one znaleźć drogę do wizualizacji, poprzez bezpośrednie włączenie fotografii lub wyizolowanie i umieszczenie na plakatach, aby zwiększyć ich samodzielne znaczenie. Moim zdaniem to rozsądne podejście, bo zebrane w Lozannie artefakty same w sobie są znaczną wartością.
Jednym z kluczowych wymagań w całym projekcie było to, aby tożsamość była zgodna z oficjalną marką olimpijską, serią wytycznych, które dyktują kroje pisma, elementy graficzne i ilustracje, o których pisałem dla Was tutaj. „W trakcie całego procesu starannie wybraliśmy kilka elementów, jednocześnie wprowadzając przemyślane dodatki” – tłumaczył Mark Jones. „Musieliśmy znaleźć odpowiednią równowagę, zapewniając wystarczającą elastyczność między komunikacją bez zmniejszania odrębności muzeum”. Rzeczywiście, patrząc na komunikację wizualną muzeum, od razu widać powiązania z tożsamością wizualną MKOl.
Spośród trzech krojów pisma z tożsamości wizualnej MKOl i całego ruchu olimpijskiego, studio zdecydowało się na Olympic Headline, ze względu na jego „filarową postać”, która nawiązuje do greckiej architektury, co jest sprytnym nawiązaniem do korzeni igrzysk. Krój ma zmodyfikowaną literę M, by jeszcze bardziej upodobnić ją do trzech kolumn, które zresztą widnieją w logo Muzeum.
Olympic Headline, czyli krój zaprojektowany przez kanadyjskiego projektanta Juliena Héberta, to natomiast wariacja na temat fontów używanych podczas Igrzysk Olimpijskich w Tokyo w 1964 roku i Seulu w 1988 roku. Dwa lata temu pisałem, że krój jest mocny i zdecydowanie kojarzy się z rywalizacją sportową.
Kolejnym punktem rozważań twórców rebrandingu, było to, czy zachować poprzedni symbol muzeum. Ostatecznie Studio Blackburn zdecydowało się na pozostawienie znaku, choć z pewnymi modyfikacjami. Logo dostało także nowe animacje, udoskonalone kolory i dopracowaną formę. Co najważniejsze, z perspektywy odbiorcy, zrównoważono również sygnet z logotypem. Teraz symbol i wordmark mogą działać razem, ale każda część może również działać niezależnie, stając się, jak to mówią twórcy „ikonami samymi w sobie”.
Muzea na Design Alley:
- Popularne londyńskie muzeum ujawniło nową nazwę i logo – są kontrowersje
- Muzeum Narodowe w Krakowie z nową kontrowersyjną identyfikacją od studia Podpunkt
- Rebranding miesiąca #88: Muzeum Narodowe w Gdańsku (luty 2023)
- Rebranding miesiąca #60: Muzeum Zamkowe w Malborku (listopad 2020)
- Rebranding miesiąca #54: Muzeum Getta Warszawskiego (maj 2020)
- Natural History Museum ma nowe logo
Choć nowy wizerunek szwajcarskiego muzeum mnie się bardzo podoba, to mam wrażenie, że sama tematyka, a także branding wypracowany przez kanadyjskie studio Hulse & Durrell dla MKOl to taki samograj. Trzeba jednak oddać, że Brytyjczycy nic przy tym nie popsuli, dodając od siebie bardzo ciekawe rozwiązanie w literze M, nawiązujące jednocześnie do sygnetu muzeum, jak i do dziedzictwa Igrzysk Olimpijskich. Pochwalić londyńskie studio należy także za kompleksowość rebrandingu – każdy szczegół został tu zaprojektowany i opisany.
Daj koniecznie znać w komentarzach, jak oceniasz nową tożsamość wizualną Muzeum Olimpijskiego w Lozannie. Podzielasz mój pogląd na temat tego, że nie dało się tu za wiele zepsuć? Czy jednak nie doceniłem odpowiednio londyńskiego studio?