W zeszłym tygodniu podsumowałem dla Ciebie wrzesień, a dziś przyszło nam wybrać najciekawszy rebranding tego miesiąca.
Wrzesień w brandingu
Wrzesień był dość ciekawym miesiącem, gdyż obserwować mogliśmy rebranding RMF Maxx, zmianę logo popularnej platformy Zoom czy marki Citroen. Opisałem także dwa nowe logo wprowadzone przez muzea. O tych i kilku innych rebrandingach przeczytasz w podsumowaniu września.
Rebranding miesiąca: Międzynarodowy Komitet Olimpijski
Międzynarodowy Komitet Olimpijski kieruje ruchem olimpijskim, organizując co 2 lata igrzyska olimpijskie. Wielokrotnie opisywałem na łamach Design Alley znaki tych imprez. Letnie Igrzyska w Paryżu zostały u mnie najciekawszym rebrandingiem października 2019, a logo igrzysk w Los Angeles niedawno doczekało się osobnego wpisu, w którym zastanawiam się, co poszło nie tak, że z ciekawego pomysłu znak prerodził się w baner reklamowy. O ile za kwestię wizerunku poszczególnych imprez odpowiadają w głównej mierze organizatorzy, to z pewnością MKOl ma co robić w kwestiach wizerunkowych. Organizacja zaniedbała jednak swoją tożsamość wizualną, która nie była zmieniana od 2011 roku aż do dziś.
Nowe logo Komitetu straciło szeryfy i wielkie litery, na rzecz stonowanej typografii. Przy takim podejściu zdecydowanie na wadze zyskały olimpijskie koła. Za rebranding odpowiada kanadyjskie studio Hulse & Durrell, które wcześniej tworzyło wizerunek między innymi dla kanadyjskich łyżwiarzy, snowboardzistów czy całej reprezentacji olimpijskiej Kanady. Odpowiedzialne jest ono także za kilka wizerunków firm ze sportową odzieżą, więc można uznać, że specjalizuje się w tematyce sportowej.
W ramach rebrandingu zaprojektowano nowe kroje – Olympic Sans, Olympic Serif i Olympic Headline. Olympic Sans, którego autorem jest zamieszkały w Bazylei Szwajcar Fabian Harb to klasyczny krój bezszeryfowy inspirowany szwajcarską typografią, a przede wszystkim krojem Akzidens-Grotesk. Krój ten, podobnie jak nowożytne Igrzyska, powstał w 1896 roku. Olimpic Serif to natomiast wariacja na temat krojów z nurtu Oldstyle Roman. Krój zaprojektowany został przez londyńskiego projektanta Seba McLauchlana.
Olympic Headline, czyli krój zaprojektowany przez kanadyjskiego projektanta Juliena Héberta, to natomiast wariacja na temat fontów używanych podczas Igrzysk Olimpijskich w Tokyo w 1964 roku i Seulu w 1988 roku. Krój jest mocny i zdecydowanie kojarzy się z rywalizacją sportową. Wszystkie kroje mają rozbudowaną paletą glifów i dodatkowe, ważne dla kontekstu rywalizacji sportowej dodatki. Ciekawostką jest fakt, że wpisanie (00000) w dowolnym kroju, zamienia litery w kółka olimpijskie.
Poza nowym krojem i znakami zaprezentowano także paletę barw, opartą oczywiście na olimpijskich kołach. Nie ma tu żadnych zaskoczeń, do pięciu dobrze nam znanych kolorów dołączyła jedynie biel. Poza podstawową paletą, składającą się z sześciu kolorów, pokazano także paletę dodatkową.
Kolory dodatkowe są przeznaczone tylko do interfejsów cyfrowych, infografik, ilustracji i projektów produktów, w których zestawianie jednego koloru, w różnych odcieniach poprawia komunikację lub wrażenia użytkownika (na przykład w stanach najechania kursorem lub wyłączonych przyciskach). Kolory te mogą być używane wyłącznie jako wsparcie dla kolorów olimpijskich, usytuowane obok nich i nie powinny być używane w znaczących miejscach.
MKOl wraz z kanadyjskim studio podeszli do rebrandingu holistycznie. W ramach zmiany pokazano nowe, kompleksowo zaprojektowane i opisane layouty i wektorowe ilustracje, które również doczekały się szczegółowego opisu. Zaprezentowano także odświeżoną stronę www.
Całość rebrandingu, z którym możesz zapoznać się w telegraficznym skrócie na poniższym wideo, wieńczy liczący 129 stron brandbook, w którym dokładnie opisano elementy, o których wspomniałem w niniejszym wpisie, a także nieporuszane przeze mnie kwestie, takie jak, chociażby sposób wykorzystania zdjęć, piktogramy czy infografiki.
Nowy wizerunek MKOl prezentuje się moim zdaniem świeżo i naprawdę dobrze. A Ty co sądzisz o rebrandingu MKOl? Uważasz, że tego typu instytucje powinny inwestować we własny wizerunek?