Niedawno udało się podsumować czerwiec, czas więc na dalsze nadrabianie zaległości. Dziś przyszło nam przyjrzeć się najciekawszym rebrandingom lipca.
Lipcowe rebrandingi
Lipiec, jak przystało na lato i wakacje, zazwyczaj bywa miesiącem ogórkowym, jednak w poprzednich latach zdarzyło się kilka ciekawych rebrandingów. W zeszłym roku nowe znaki pokazały między innymi Visa i NBP. Dwa lata temu mieliśmy do czynienia z wieloma rebrandingami w sporcie. Nowy znak pokazał Nissan, a także poznaliśmy logo polskiego samochodu elektrycznego – Izery, o której już chyba wszyscy zdążyli zapomnieć. Trzy lata temu ciekawą zmianę zaprezentowali francuscy rugbyści. Cztery lata temu nowy system identyfikacji wizualnej zaprezentowała Austria, a pięć kontrowersyjny wizerunek zaprezentowały Kujawy i Pomorze. W 2016 roku nowe logo zaprezentował Mastercard. Od tego czasu firma zdążyła już zmodyfikować ten znak, usuwając z niego logotyp, pozostawiając sam sygnet.
Brandingowy przegląd lipca 2022
Jak przystało na miesiąc letni i przerwę międzysezonową, podobnie jak w poprzednim miesiącu, w lipcu mieliśmy sporo zmian w sporcie. Podsumowując lipiec, nie ominąłem jednak innych branż.
Organizacja Kick It Out odświeżyła wizerunek
Kick It Out to organizacja najbardziej znana chyba fanom Football Managera. Kick It Out ma swoje korzenie w 1993 roku, gdy ruszyła akcja „Let’s Kick Racism Out of Football”. W 1997 roku powstała organizacja o tej nazwie, która następnie zmieniła nazwę na Kick It Out. Organizacja rozszerzyła swoją działalność od rasizmu w piłce nożnej po wszelkie formy dyskryminacji w różnych dyscyplinach sportowych. Postęp i rozszerzenie działalności zmusiły Kick It Out do rebrandingu. Nowy znak, w którym wciąż widzimy piłkę, kojarzy się jednak raczej z grami, niż organizacją walczącą z rasizmem czy wykluczeniem. Za to odważna kolorystyka wydaje się ukłonem, w kierunku młodego pokolenia. Rebranding Kick It Out, za które odpowiedzialne jest Sky Creative, moim zdaniem jest zmianą na plus. Więcej o niej przeczytasz w moim tekście dla DailyWeba.
Everton F.C. odświeża wizerunek
Pozostajemy w tematyce sportowej. Zazwyczaj kluby, decydując się na odświeżenie wizerunku, zmieniają swoje logo. Inną drogą poszedł Everton F.C. Klub z Liverpoolu zatrudnił agencję DixonBaxi, która odświeżyła wizerunek klubu, nie zmieniając jego znaku. Całość została oparta o kształt Wieży Księcia Ruperta, która od 1938 roku znajduje się w herbie Evertonu. Element graficzny, stworzony na bazie jej kształtu, funkcjonuje także jako pattern i jest akcentem w nowej typografii. Projektanci z DixonBaxi, mocno wczuli się w temat, jeżdżąc na mecze Evertonu i próbując żyć jak kibice tego klubu. Designerzy na tyle ponoć zżyli się z klubem i jej ikoniczną wieżą, że ustawili sobie ją jako ikonkę na Slacku, a jeden z nich… wytatuował ją sobie na nodze! Moim zdaniem udało się projektantom tchnąć ducha nowoczesności do nowej tożsamości wizualnej klubu, jednocześnie nawiązując do tożsamości i historii klubu.
Venezia FC jeszcze bardziej lifestylowa
Jeżeli jesteśmy już przy wizerunkach klubów sportowych, to jednym z najbardziej charakterystycznych jest z pewnością Venezia FC. Klub, dla którego to już 6 zmiana logo w ostatnich 30 latach, od jakiegoś czasu promuje się sesjami zdjęciowymi, z modelkami ubranymi w koszulki klubu, którym zdecydowanie bliżej do magazynów modowych niż piłkarskich trybun. Teraz klub zdecydował się na zmianę herbu. Nowemu zdecydowanie bliżej do znaków firm odzieżowych, niż klubów sportowych. Trzeba jednak przyznać, że Venezia FC zbudowała sobie wyraźny i rozpoznawalny wizerunek i konsekwentnie go rozwija.
Olympique Lyon odświeża herb
Olympique Lyon, a właściwie Olympique Lyonnais, to jeden z najbardziej utytułowanych francuskich klubów. Założony w 1899 klub zdobył 7 mistrzostw i 5 pucharów Francji. Zdecydowanie bardziej utytułowana jest sekcja żeńska, która zdobyła 18 mistrzostw Francji, 11 krajowych pucharów oraz aż 8 Lig Mistrzyń UEFA, co jest absolutnym rekordem (więcej w męskim odpowiedniku rozgrywek, rozgrywanym ponad 40 lat dłużej, ma tylko Real Madryt – 14). Zespół z Lyonu nie zdecydował się na rewolucję, a ewolucję. Zastrzeżenia budzi sposób prezentacji znaku. Pojawił się on niespodziewanie na profilu facebookowym klubu, bez żadnego dodatkowego komentarza. Dodatkowo chwilę wcześniej klub zaprezentował nowe koszulki, jeszcze ze starym znakiem. Choć trzeba mieć zastrzeżenia do komunikacji zmiany, to moim zdaniem odświeżenie wyszło znakowi na dobre. Podoba mi się zarówno nowa kolorystyka, jak i zastosowanie kroju Trenda, zaprojektowanego przez Daniela Hernándeza i Paulę Nazal Selaive.
Bugatti odświeża wizerunek
Chciałem napisać, że dość już sportu, jednak marka Bugatti, przez osiągi swoich supersamochodów, powinna być chyba także zaliczana do tej kategorii. Przedsiębiorstwo Bugatti założył Ettore Bugatti w 1909 roku w Molsheim. Wtedy był to teren Cesarstwa Niemieckiego, później Francji. W 1963 roku Bugatti zostało kupione i włączone w strukturę hiszpańskiego Hispano-Suiza, co uznaje się za koniec firmy. Jej reaktywacja nastąpiła w 1987 roku kiedy powstał Bugatti Automobili, produkujący samochody, w tym kultowego Bugatti EB110, do 1995 roku. Trzy lata później za odbudowę marki wziął się Volkswagen, który ostatecznie sprzedał swoje udziały w firmie konsorcjum Rimaca i Porsche. Jak widzisz hiperluksusowa marka, znana również ze swojego designu i technologii, nie miała łatwego życia. Rebranding ma przekształcić Bugatti z producenta sportowych samochodów, w luksusową markę, w pojęciu bardziej ogólnym. Producent chce podkreślić, że wszystko, co produkuje marka, jest dziełem sztuki na zamówienie i pozwala klientowi doświadczyć czegoś zupełnie wyjątkowego. Nowy wizerunek Bugatti opiera się na dwóch fundamentach, żywym nowym kolorze niebieskim, nawiązującym do francuskich korzeni oraz kultowym logotypie EB, stworzonym z inicjałów Ettore Bugatti. Ja mocno kibicuje marce Bugatti, bo w dzieciństwie bardzo podobał mi się EB110, a i za kilka lat mam nadzieję, że zmienię EB w puszcze na jakieś niebieskie, sportowe cudo.
Aston Martin udoskonala tożsamość marki
Jak już jesteśmy przy samochodach, na które mnie nie stać, to warto napisać o odświeżeniu marki Aston Martin. Brytyjski producent samochodów przygotowuje się na sporą zmianę, bowiem w zeszłym roku ogłosił, że od 2030 roku będzie sprzedawał tylko samochody z silnikami elektrycznymi. Nowe podejście do projektowania samochodów odzwierciedlać ma nowa tożsamość wizualna marki. Firma mocniej akcentuje kolor zielony, który nie tylko odnosi się do kwestii ekologii, ale jest też klasyczną szlachecką barwą, używaną przez wiele luksusowych marek. Modyfikacji poddano też logo, które pozbawiono kilku szczegółów. To ósma zmiana znaku w 109-letniej historii Astona Martina. Rebrandin przeprowadziło wewnętrzne studio projektowe, przy wsparciu Petera Saville’a. Logo zadebiutowało w Formule 1, a odświeżony znak można było już zobaczyć na pojazdach wyścigowych AMR22.
Flinders University ma nowe logo
Również w lipcu nowy znak zaprezentował Flinders University, państwowa uczelnia wyższa z siedzibą w Adelaide, istniejąca od 1966. Jej patronem jest Matthew Flinders, odkrywca zasłużony dla eksploracji australijskiego wybrzeża. Uczelnia zdecydowała się na modyfikację tarczy, w której widnieje słońce i książka. Ta ostatnia jest teraz mocno nieoczywista. Zmiana spotkała się z dość dużą dozą krytyki. Moim zdaniem nie do końca słusznie, choć żaglowca znad tarczy żal.
Disney Channel bez Myszki Miki w logo
W lipcu swoje logo zmienił także Disney Channel. Do tej pory stacja reprezentowana była przez charakterystyczny logotyp Disneya, oparty na podpisie Walta Disneya, z dopiskiem Channel i głową Myszki Miki nad „i”. Nowe logo jest bardzo podobne do poprzedniego. Po raz pierwszy od prawie 40 lat zniknęło jednak z niego jakiekolwiek nawiązanie do jednej z najpopularniejszych postaci z kreskówek. Spekuluje się, że to działanie związane jest z przejściem pierwszych komiksów z tym bohaterem do domeny publicznej, co ma nastąpić już w 2024 roku. Ja myślę jednak, że chodzi raczej o zbliżenie stacji do wizerunku platformy Disney+. Więcej o rebrandingu stacji przeczytasz w moim tekście na łamach serwisu DailyWeb.pl.
To już wszystko, co przygotowałem dla Ciebie, w brandingowym przeglądzie lipca. W przyszłym tygodniu wybiorę dla Ciebie najciekawszy rebranding, w ramach serii Rebranding Miesiąca. Napisz, proszę, w komentarzu, który przedstawiony dziś znak podoba Ci się najbardziej, a który rebranding Twoim zdaniem okazał się niewypałem.
Uproszczenie logotypu Disney Channel jak najbardziej na plus (bez obrysów/konturów liter), ale pobawienie litery „i” charakterystycznej kropki w kształcie głowy Myszki Miki to jest odcinanie się od DNA marki. Fakt, firma zmierza coraz bardziej w kierunku produkcji dla dorosłych, ale Disney Channel jest chyba dalej adresowany do młodszego widza, prawda? Choć może do widza, dla którego Mickey Mouse już nic nie znaczy i może nawet nie jest fajny…
Czytałem gdzieś spekulacje, że firma powoli będzie się chciała uniezależniać od wizerunku Myszki Miki, bo ta postać niedługo przejdzie do domeny publicznej, ale to tylko jakieś domysły. Być może rzeczywiście, dla młodszego odbiorcy, stare kreskówki nie są atrakcyjne i stąd ta zmiana. Dla mnie logotyp jest na tyle charakterystyczny, że poradzi sobie bez tego elementu. No i rzeczywiście, jego nowa wersja wygląda zdecydowanie lepiej.
Myszka chroniona jest jako znak towarowy, nie w oparciu o prawo autorskie więc chyba nie do końca tak z tą domeną publiczną. Nie jestem prawnikiem – może coś mieszam.