Poza chorobą pracowałem też nad technicznymi aspektami bloga. Poprawiłem strony statyczne, które pozwolą Ci dowiedzieć się więcej o blogu czy o warunkach współpracy. Dziś jednak oddaję w Twoje ręce ostatni zaległy wpis, a od przyszłego tygodnia wracam do publikowania treści zgodnie z założonym planem.
Podsumowanie miesiąca
Jak już pewnie zauważyłeś, tym razem nie znajdziesz tu podsumowania miesiąca. Wszystko dlatego, że rozpocząłem nową serię – Brandingowy przegląd miesiąca, w której będę krótko opisywał wszystkie ciekawsze zmiany, które zaszły w minionym okresie. Mam nadzieję, że nowa forma przypadnie Ci do gustu. Za nami już pierwszy odcinek, w którym przybliżałem rebrandingi m.in. kilku klubów koszykarskich, serwisu Tumblr czy firmy Burberry.
Rebranding miesiąca: Evernote
Długo zastanawiałem się nad wyborem najciekawszego rebrandingu sierpnia. Wahałem się między rebrandingiem Czarnych Słupsk, Tumblra i Evernote. O wszystkich możecie przeczytać w Brandingowym przeglądzie sierpnia. Ostatecznie wybór padł na nowe logo i rebranding Evernote.
Nowe logo Evernote
Nowe logo Evernote nie różni się znacząco od poprzedniego. Delikatnie zmodyfikowano sygnet, który jest teraz bardziej obły. Zamieniono także barwy – słoń z szarego stał się intensywnie zielony, a nazwa firmy z oliwkowej czarna. Zrezygnowano również z kapitalików w nazwie firmy. Evernote jest jedną z niewielu firm, które w ostatnim czasie decydując się na rebranding, nie zmieniła fontu szeryfowego na krój pozbawiony szeryfów.
Przyglądając się bliżej szkicom, zaprezentowanym przez autorów rebrandingu – brytyjskie Design Studio, widzimy, że pod uwagę brano drastyczną zmianę wizerunku Madsa. Mowa oczywiście o słoniu widniejącym w sygnecie Evernote, nazwanego tak od imienia pierwszego klienta, który zdecydował się opłacić usługę firmy. Brano pod uwagę zarówno minimalistyczne projekty, jak i bardziej skomplikowane pomysły. Ostatecznie zdecydowano się jedynie na delikatny lifting kształtu głowy słonia, co moim zdaniem było słuszną drogą.
Identyfikacja wizualna Evernote
Zmiana w Evernote nie dotknęła tylko logo. Zdecydowano się także na zmianę całej identyfikacji wizualnej. Zmieniła się kolorystyka, także w ramach aplikacji oraz używane patterny i ilustracje. Stworzono także zupełnie nowe materiały promocyjne, plakaty, billboardy czy grafiki do mediów społecznościowych.
Pierwsze co rzuca się w oczy, w nowej identyfikacji wizualnej Evernote jest poprawiona kolorystyka. Kolory nabrały wyrazistości, zieleń posiada teraz dwa odcienie – żywej zieleni i ostrego seledynu. Paletę uzupełniono czernią, szarością i bielą. Takie zestawienie kolorów powoduje duże kontrasty, co jednak sprawdza się w tym przypadku wyśmienicie.
Poza nową kolorystyką pokazano też bazujące na niej patterny. Poszczególne symbole odnoszą się do konkretnych cech bądź zagadnień, związanych z pracą w narzędziu Evernote. Warto jednak zauważyć, że powiązania są dość luźne, gdyż kropkę czy też koło powiązano z pracą zespołową, a plus z integracją.
Podczas prezentacji nowego logo pokazano również szereg ilustracji, przeznaczonych do użycia zarówno na stronie Evernote, jak i w mediach społecznościowych czy reklamach outdoorowych. Design.studio zdecydowało się na użycie modnych ostatnio kolaży, łączących różne kształty, zdjęcia i wzory. Całość wygląda całkiem nieźle.
Jedyne zastrzeżenie, za to spore, przy rebrandingu Evernote, mam do wybranej typografii. Nie rozumiem, dlaczego zdecydowano się użyć w logo fontu szeryfowego, który potem nie występuje nigdzie w serwisie, aplikacji, ani materiałach promocyjnych. Ta niekonsekwencja wpływa negatywnie na odbiór całości rebrandingu. O ile podoba mi się szeryfowy font, użyty w logo Evernote, to zdecydowanie rekomendowałbym użycie w nim, znanego z identyfikacji, geometrycznego kroju bezszeryfowego.
Podsumowując, Evernote przeprowadził całkiem udany rebranding. W oczy rzuca się pewna niespójność, między szeryfowym fontem użytym w logo a krojem użytym w identyfikacji, ale to jedyny mój zarzut. Cała reszta prezentuje się bardzo ciekawie. Od twórców z Design.studio nie otrzymaliśmy niczego nowego i zaskakującego, ale to solidny rebranding na miarę naszych czasów, z wszystkimi modnymi aktualnie zabiegami, takimi jak użycie różnych wzorków i kolaży. Zapraszam również do sprawdzenia całego Brandingowego przeglądu miesiąca, w którym przedstawiam wszystkie najciekawsze zmiany sierpnia.
Jak dla mnie ta identyfikacja jest przekombinowana, a zmiana kolorystyki nie wyszła logo na dobre. Wolę jednak gdy słoń był szary (zielonego nie widziałem w żadnym zoo 😉 Również typografia w logotypie mi nie odpowiada – ten szeryfowy krój kojarzy mi się z Times New Roman. Fuj 😉 Za to sam sygnet, jego kształt i obłości jak najbardziej na plus.
Dobrze, że ujawniono case study – czasem (zawsze?) dobrze wiedzieć jakimi drogami błądziły myśli autorów i jak doszli do efektu finalnego. Osobiście bardzo podoba mi się ten symbol:
nie żebym chciał go wskazać jako ten słuszny, wręcz przeciwnie – jest to doskonały przykład, że zbyt duże uproszczenie może powodować mylne odczytanie znaku. W pierwszym odruchu widzę tu bowiem ptaka (tukana ze skróconym, zaokrąglonym dziobem) spoglądającego w lewo, nie zaś słonia zwróconego w prawą stronę.
Jeśli miałbym wybrać coś z tych oszczędnych, linearnych ikonek na sygnet nowego logo byłby to ten wzór:
Swoją drogą – dopiero on uświadomił mi, że zarówno w oryginalnym jak i nowym logo słoń Evernote nie ma kłów!
Zabawne – znam to logo bardzo dobrze (chociaż wolę Google Keep od Evernote i tego ostatniego nie używam), a nigdy tego nie zauważyłem.
Przeglądam tak na szybko jedną z baz ikon pod kątem postaci słonia i widzę, że wielu twórców rezygnuje z tego elementu w swoich rysunkach:
https://www.flaticon.com/search?word=elephant
Czyżby w logo była samica słonia indyjskiego (ona zazwyczaj nie mają ciosów czyli kłów)? 😉
Jeszcze jedna ciekawostka na temat braku ciosów (kłów) w ikonce/sygnecie w logo, tym razem Animal Planet
Właśnie piszę brandingowy przegląd października i patrze na to logo… no i jakoś mnie ono nie przekonuje… A co do samych kłów to może projektanci pozbywają się ich, by słonie nie przypominały mamutów? sam nie wiem…
Ciekawe z tymi mamutami 😉