O autorze
Marcin Wicha to urodzony w 1972 roku grafik, rysownik, autor książek. Przez lata współpracował z „Tygodnikiem Powszechnym”, w którym publikował cotygodniowe rysunkowe komentarze. Prowadził także bloga. Aktualnie pracuje, razem z Tomaszem Fryczem, w biurze projektowym Frycz i Wicha. Wicha jest też autorem, bardzo dobrze przyjętej w świecie projektantów, książki „Jak przestałem kochać design”, której recenzję mogliście przeczytać na blogu. W 2018 roku otrzymał Nagrodę Literacką Nike za „Rzeczy, których nie wyrzuciłem” oraz wygrał towarzyszące Nike głosowanie czytelników „Gazety Wyborczej”. Autor jest też laureatem trzeciej edycji Nagrody Literackiej im. Witolda Gombrowicza.
Wydanie
Wydanie książki „Jak przestałem kochać design” było pewnym żartem. Swoistym puszczeniem oka przez autora – designera, do odbiorców, którzy bardzo często też byli designerami. Teraz jest inaczej, poważniej. Oglądając okładkę, widzimy nawiązania do poprzedniej publikacji autora, są one jednak subtelne, a całość jest dużo przystępniejsza dla zwykłego odbiorcy. W środku, jak przystało na publikacje wydawnictwa Karakter, nie ma się czego przyczepić. Podobnie jest z wydaniem e-bookowym, które ja miałem okazję czytać. Miałem jednak w rękach fizyczne wydanie „Rzeczy, których nie wyrzuciłem” i mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że patrząc na samo wydanie, jest to książka, którą chciałbym mieć w swoim księgozbiorze.
Co znajdziemy w książce
We wstępie pisałem o porzuceniu tej recenzji w trakcie jej pisania. Było to związane z wątpliwościami, które mną targały. Zastanawiałem się, w jakim stopniu ta publikacja jest związana z designem, by jej recenzja mogła pojawić się na tym blogu. Już „Jak przestałem kochać design” była luźno tylko powiązana z tematem projektowania, a „Rzeczy, których nie wyrzuciłem”, jeszcze bardziej się od niego oddalają. Dlaczego więc zdecydowałem się na napisanie recenzji i umieszczenie jej tutaj? Z dwóch powodów. Po pierwsze to dalej kawał bardzo dobrej lektury, a po drugie napisał ją projektant, a zawsze warto przeczytać, co ma do powiedzenia kolega z branży.
Książka „Rzeczy, których nie wyrzuciłem” dzieli się na trzy części. Podobnie jak w „Jak przestałem kochać design” śmierć najbliższej osoby, tam ojca, tu matki, jest pretekstem do odbycia sentymentalnej podróży do czasów dzieciństwa (choć bez sentymentalizmu – matka go nie znosiła). W pierwszej części autor opowiada o swoim dzieciństwie przez pryzmat przedmiotów, które jego matka zostawiła po śmieci. Selekcjonując pozostawione przez nią rzeczy, przytacza wiele anegdot, ale też oswaja się z jej śmiercią. Szczególne miejsce we wspomnieniach Wichy mają pozostawione przez matkę książki.
Biblioteki są zapisami naszych czytelniczych porażek. Jak mało w nich książek, które naprawdę nam się podobały. Jeszcze mniej takich, które podobają nam się przy kolejnej lekturze. Większość to pamiątki po ludziach, którymi chcieliśmy być. Których udawaliśmy. Których braliśmy za siebie.
Druga część jest opowieścią o ludziach, o relacjach panujących w domu Wichów, ale też w relacjach rodziny ze światem zewnętrznym. Także tutaj pojawia się masa anegdot, choć bez banałów czy zbędnego patosu. Autorowi udało się subtelnie wpleść też poważne tematy, takie jak, chociażby prześladowania żydów w Polsce w 1968 roku. W trzeciej części Wicha opisuje stopniowy proces odchodzenia. Ta część sprawiła mi najwięcej problemów. Autor wrzuca nas w środek umierania, bez żadnej cenzury, bez żadnego zabiegu stylistycznego, pozwalającego nam stanąć z boku. Można stwierdzić, że ostatnie momenty życia matki autora są nam zaprezentowane w sposób wręcz pornograficzny. I na to musisz być gotowy.
Podsumowanie
W recenzji poprzedniej książki Wichy pisałem, że autor jest świetnym obserwatorem. „Rzeczy, których nie wyrzuciłem” tylko potwierdzają tę tezę. Nie jest to książka łatwa, bo i temat odchodzenia i żegnania się z bliską osobą nie jest łatwy, jednak autor uniknął ckliwości i popadania w banały. W zamian otrzymaliśmy poruszającą opowieść o odchodzeniu w minimalistycznej, jak to u Wichy bywa, formie. Jeżeli podobał Ci się „Jak przestałem kochać design” to kolejna książka autora jest dla Ciebie pozycją obowiązkową. Wszystkim innym też polecam, choć ostrzegam, że jest to proza dość specyficzna.
Książkę, zarówno drukowaną, jak i w ebooku możecie kupić tutaj. Cena 37 27 / 29 25zł
Ocena
Werdykt
W książce „Rzeczy, których nie wyrzuciłem” Marcin Wicha potwierdza, że jest świetnym pisarzem. W niebanalny sposób porusza trudny temat odchodzenia. Nie jest to jednak książka o designie, więc jak oczekujesz kolejnej pozycji o projektowaniu, to wybierz coś innego.