Właśnie dlatego bardzo miło mi poinformować, że od jakiegoś czasu wszystkie nowe wpisy z Design Alley znajdziesz w aplikacji Squid.
Czym jest Squid?
Squid to nietypowy agregator treści, zorientowany na millenialsów. Na czym polega jego nietypowość? Squid od typowych agregatorów treści, do których dodajesz ulubione źródła, różni się diametralnie. Aplikacja skupia się na poznawaniu nowych źródeł, więc jedyne co musisz zrobić, by czytać newsy z interesujących Cię kategorii, to właśnie wybrać zakres swoich zainteresowań. Konkretne tytuły możesz oczywiście wyciszać, tak by pozbyć się niechcianych treści. Rzecz bardzo przydatna dla osób takich jak ja – z delikatną arachnofobią;)
Squid pochodzi ze Szwecji, ale ma swoje wersje także między innymi we Francji, Włoszech, Hiszpanii, Katalonii, Niemczech, Anglii, Rosji i Holandii. Prawie 40 procent użytkowników aplikacji stanowią Polacy i to w Polsce startup ma najwięcej pracowników.
Dlaczego Squid?
Ja korzystam ze Squida, bo to świetne źródło informacji na wiele tematów. Używam wprawdzie Feedly, jako czytnika RSS, jednak tam trzymam głównie źródła przydatne mi do pracy, blogowania etc. Squida traktuję jako narzędzie do codziennej prasówki w autobusie, tramwaju czy podczas jedzenia drugiego śniadania w pracy. Naturalnie mam tu dużo szerszą rozpiętość tematów. Nie jest to trudne, zwłaszcza że w Squidzie możesz obserwować ponad 100 kategorii. Lubię Squida także za to, że w wielu źródłach mogę przełączyć standardowy widok, pełen reklam, wyskakujących okien itp, na uproszczony widok generowany przez tę aplikację.
Squid rozwija się bardzo dynamicznie. W sierpniu 2018 roku aplikacja przekroczyła milion pobrań. Twórcy często dodają nowe ficzery. Pod koniec minionego roku udostępnili oni możliwość zapisywania artykułów na później. Wcześniej pojawiła się możliwość… nauki języka angielskiego. Z tej ostatniej nie korzystałem, ale jest to ciekawa alternatywa, dla spędzających codziennie kilkanaście-kilkadziesiąt minut w komunikacji miejskiej.
Brzmi jak artykuł sponsorowany? No to teraz czas na kilka minusów. Po pierwsze algorytm czasem słabo radzi sobie z dopasowaniem treści do kategorii. To, że w designie czytam ciągle o krzesłach i dzbankach, jakoś mnie nie dziwi. Za to, gdy pojawi się tam joga lub czytam o tym ile potrzeba wody, do wyprodukowania bochenka chleba, w kategorii Trójmiasto, to już mniej mi się to podoba. W wielu przypadkach to jednak nie wina Squida, tylko wydawców czy blogerów. Średnio wygląda także sprawa z aktualizacją kategorii. Kibice Podbeskidzia Bielsko-Biała mogą się cieszyć, bo według Squida ich ulubieńcy grają w ekstraklasie, choć od trzech lat pałętają się w niższych ligach.
Podsumowując, polecam wszystkim aplikację Squid. To super źródło informacji oraz świetne narzędzie do zabicia czasu w podróży, kolejce u lekarza czy na nudnym spotkaniu. To też miejsce, w którym znajdziesz wszystkie moje przyszłe teksty, bo zarówno teksty Design Alley, jak i Daily Web, znajdziesz w aplikacji.
Trafiłeś tu ze Squida? Mam nadzieję, że Ci się spodobało i częściej będziesz klikał w moje artykuły. Zapraszam też do polubienia fanpage’a bloga na Facebooku, by nie przegapić niczego ciekawego.
Squida pobierzesz za darmo w sklepach App Store i Google Play.
