Zanim usiądziemy przy karpiach, pierogach czy innych serniczkach czas wybrać najciekawszy rebranding listopada. Szum, który powstał wokół tego znaku, sprawił, że nie mogłem wziąć na tapet innego logo.
Listopadowe rebrandingi
W poprzednich latach listopady były bardzo dobrym czasem dla osób zainteresowanych tematyką brandingu. Nie inaczej było w tym roku, gdyż odświeżony wizerunek zaprezentowały między innymi sieć Pepco, Onlyfans czy Norton. Sporo działo się w sporcie, gdzie nowe znaki pokazały Norwich City, Meksykański Związek Piłkarski i Mistrzostwa Świata w piłce nożnej kobiet, które odbędą się w 2023 roku w Australii i Nowej Zelandii. O tych i kilku innych rebrandingach pisałem w brandingowym przeglądzie listopada, do którego przeczytania Cię gorąco zachęcam.
Rebranding miesiąca: Brussels Airlines
Tak jak pisałem we wstępie, zainteresowanie, z którym spotkał się rebranding Brussels Airlines sprawiło, że nie mogłem wybrać innej zmiany do serii Rebranding miesiąca. Przyjrzyjmy się więc bliżej nowemu wizerunkowi belgijskiego przewoźnika.
Nowe logo Brussels Airlines
Do tej pory linie Brussels Airlines reprezentowane były przez znak, w którym widniała ułożona z czerwono-pomarańczowych kropek litera „b” oraz nazwa firmy, pisana małymi granatowymi literami. Sygnet przywodził na myśl trasę, którą samolot pokonuje od miejsca przyjęcia pasażerów, aż na koniec pasa startowego. Znak nie wyglądał moim zdaniem źle, jednak sygnet niezbyt pasował do wybranego przez projektantów kroju pisma. Poprzedni znak zadebiutował w 2006 roku, gdy połączono SN Brussels Airlines (pozostałości Belgijskich Linii Lotniczych Sabena) z Virgin Express.
W nowym logo z dziewięciu różnej wielkości kropek stworzono kwadrat, który jest dość podobny do opartego na tym samym pomyśle logo portalu Gazeta.pl. Na rzekomym plagiacie skupimy się w dalszej części artykułu. Teraz przyjrzyjmy się samemu znakowi. Nowe logo jest zdecydowanie bardziej spójne od poprzednika, a zarówno kropki, jak i typografię delikatnie przyciemniono. Zmienił się także zapis, który brzmi teraz „brussels AIRLINES”. Mimo zastosowania małych liter większą wagę w nowym znaku postawiono na nazwie miasta, kosztem opisu, czym zajmuje się firma. Gdyby nie zamieszanie z kwestią plagiatu, rebranding przeszedłby pewnie niezauważony, bo zarówno sam znak, jak i towarzyszące mu inne elementy nie wyróżniają się spośród dziesiątek mniejszych czy większych zmian wizerunków firm i instytucji.
Brussels Airlines nowa tożsamość wizualna i kampania reklamowa
Brussels Airlines swoją odświeżoną tożsamość wizualną opiera na motywie widniejących w logo kropek, będących dla marki symbolem różnorodności pasażerów i ich miejsc docelowych. Kropki, w różnych konfiguracjach i różnych wariantach kolorystycznych, funkcjonują zarówno w samym znaku, malowaniu samolotów, jak i innych elementach promocyjnych. Widocznym w logo kolorom towarzyszą również biel, szarość i srebro.
Wraz z rebrandingiem zadebiutowało także nowe hasło promocyjne belgijskiego przewoźnika – „You’re in good company”. Nie jestem ekspertem językowym, ale hasło wydaje mi się dość pospolite i mało rozróżniające. Z drugiej strony o Volkswagenowskim „Das auto” można powiedzieć to samo. Prezentacji nowego znaku Brussels Airlines towarzyszyła premiera klipu „We are back” zapowiadającego powrót do normalnego życia i podróżowania. Patrząc na to co się dzieje na świecie, mam spore wątpliwości czy rzeczywiście we are back.
Nowe malowanie Brussels Airlines
Chyba najważniejszym elementem tożsamości wizualnej linii lotniczych, może nawet ważniejszą od logo, jest malowanie samolotów. Brussels Airlines postawiło na biel, uzupełnianą gdzieniegdzie kolorowymi kropkami. Na stateczniku widzimy czerwone kropki z logo, za to w różnych miejscach kadłuba znalazły się różnej wielkości kółka srebrne i w różnych odcieniach niebieskiego.
W filmie, w którym wypowiada się Michel Moriaux – Dyrektor Marketingu Brussels Airlines oraz twórcy projektu z belgijskiej agencji Today, podkreślono, że projektując nowe malowanie samolotów, starano się podejść do tematu w sposób zrównoważony, ograniczając zużycie farby, a przez to koszta. Oszczędne malowanie samolotów moim zdaniem wyszło im na plus, bo maszyny wyglądają całkiem nieźle.
Brussels Airlines: plagiat czy nie?
O Brussels Airlines i rebrandingu linii było w naszym kraju głośno z jednego powodu. Przez rzekomy plagiat, którego dopuściła się marka, w stosunku do znaku portalu Gazeta.pl. Z tego też powodu, by bliżej przyjrzeć się obu znakom i postarać się rozstrzygnąć kwestię plagiatu, rebranding Brussels Airlines trafił do odcinka z serii Rebranding miesiąca.
Widoczne powyżej odświeżone logo Gazeta.pl zadebiutowało 6 lat temu, w ramach nowej identyfikacji wizualnej zaprojektowanej przez White Cat Studio. Na pierwszy rzut oka, znaki obu marek są do siebie mocno zbliżone, zwłaszcza jeśli chodzi o sygnet. Podobieństwo logo dostrzegli też przedstawiciele portalu Gazeta.pl.
Porównanie logotypu Gazeta.pl i nowego znaku Brussels Airlines nie pozostawia wątpliwości, że elementy graficzne są niemal identyczne. Analizujemy tę sytuację, skontaktowaliśmy się już z drugą stroną i czekamy na odpowiedź. Mamy nadzieję na szybkie i polubowne rozwiązanie tej sprawy – poinformowało biuro prasowe Agory.
Dogłębna analiza sytuacji zachęciła portal do podjęcia, w mojej opinii dość żenujących działań w mediach społecznościowych. Gazeta.pl jest chyba jednak dumna ze swoich działań, gdyż opisano je nawet w specjalnym artykule. Nie wiem, czy u kogoś zabrakło wiedzy dotyczącej praw autorskich, czy nie rozumiem specyficznego poczucia humoru twórców tych wpisów, jednak czytałem posty Gazety z pewnym zażenowaniem.
Zainspirowany linkedinowym wpisem Bartka Kotowicza z Engramu pogrzebałem trochę w bazach EUIPO i TMDN. Rzeczywiście można znaleźć tam kilkadziesiąt mniej lub bardziej podobnych znaków do tych wykorzystywanych przez Gazetę.pl i Brussels Airlines. Świadczy to dobitnie o tym, że w dobie mody na minimalizm i proste formy, trudno liczyć na unikalność. Niestety to również kamyczek do ogródka belgijskich projektantów. Jeżeli ja znalazłem tyle podobnych znaków w kilkanaście minut, to oni, zarabiając na tym projekcie grube $$$, również mogli to zrobić.
It's like I seen this new Brussels Airlines livery before. Can't put my finger on it… #croatiaairlines #brusselsairlines pic.twitter.com/Wic1zN80fD
— EdoStuff Aviation (@EdoStuffHR) November 18, 2021
Patrząc na powyższe porównanie malowania stateczników w samolotach Brussels Airlines i Croatia Airlines, mam wrażenie, że belgijscy projektanci powinni pójść na korepetycje z researchu. O ile podobieństwo znaku belgijskiej linii lotniczej do logo polskiego portalu informacyjnego można wybaczyć, to podobieństwa malowania samolotów do samolotów bezpośredniego konkurenta zdecydowanie należało uniknąć.
Jeżeli chodzi o kwestie prawne, to Brussels Airlines jest kryte, bo działa w zupełnie innej branży, niż zarejestrowano logo Gazety.pl. Jaką powinniśmy wyciągnąć lekcję z rebrandingu belgijskiej linii? Po pierwsze to research jest bardzo ważny przy projektowaniu znaku. Po drugie myśląc i projektując identyfikację marki, warto budować jej unikalność na podstawie innych aspektów niż logo. A Ty co myślisz o rebrandingu Brussels Airlines? Uważasz nowe logo za plagiat?