Tradycyjnie zaczynam od małego podsumowania tego, co działo się w świecie brandingu, w zeszłym miesiącu, a działo się niewiele. Nowe logo i butelki, za oceanem, wprowadziła Nestea, ciekawą kampanię przygotowała Stoli Vodka, czyli popularna Stolichnaya, wreszcie nowe logo na nowy sezon pokazała Minnesota Timberwolves. Wszystkich przebił pod koniec miesiąca serwis The Huffington Post, który oprócz nazwy zmienił także logo oraz wygląd witryny.
The Huffington Post to teraz HuffPost
The Huffington Post to amerykańska lewicowa witryna newsowa i blog polityczny. Portal utworzony przez dziennikarkę i felietonistkę Ariannę Huffington i biznesmena Kennetha Lerera wystartował 9 maja 2005 roku. Swoje opinie publikowali w nim na przykład Barack Obama czy Hillary Clinton.
W Polsce sukces The Huffington Post chciał powtórzyć, tworzony przez Tomasza Lisa serwis natemat.pl. Nie odniósł on jednak spektakularnego sukcesu i niezainteresowanym polityką internautom będzie kojarzył się raczej z parówkową awanturą, która odbiła się szerokim echem na Twitterze i Wykopie czy wchłonięciem ASZ dziennika, niż z poważnym, opiniotwórczym dziennikarstwem.
Poprzedni logotyp nie wyróżniał się niczym szczególnym. Była to zwykła nazwa serwisu, pisana kapitalikami, niczym niewyróżniającym się szeryfowym krojem pisma. Jedyną ekstrawagancją, na którą pozwolili sobie właściciele portalu, był zielony kolor tekstu, z którego jednak także często rezygnowano, stawiając na czarny logotyp lub białą kontrę na czarnym tle. Nowe logo jest jego zupełnym przeciwieństwem. Agresywna, dynamiczna nazwa serwisu, stworzona przy użyciu kroju National, w odmianie pogrubionej i pochylonej, otoczona została dwoma zielonymi elementami. Elementy te, po odjęciu nazwy tworzą natomiast monogram(choć tutaj to trochę naciągane)/ikonę używaną przez portal zarówno do tradycyjnych zastosowań takich jak ikona aplikacji czy favicona, jak i animacji oraz innych działań marketingowych. Całość tworzy bardzo dobre wrażenie, zwłaszcza w zestawieniu z poprzednim znakiem.
The Huffington Post to bardzo długa nazwa, kojarząca się raczej z gazetą niż popularnym portalem internetowym. Z pewnością był to jeden z motywów decyzji o zmianie nazwy. Inną mogło być odejście z firmy Arianny Huffington, założycielki serwisu, która pozostawiła nabywcom The Huffington Post prawa do nazwy, jednak prawdopodobnie nie mieli oni interesu w jej promowaniu. Od lat w obiegu funkcjonował skrót HuffPost, dlatego myślę, że zmiana nie wpłynie negatywnie na zasięg i rozpoznawalność portalu, zwłaszcza, że dostać się na niego można przez szereg domen takich jak m.in. thehuffingtonpost.com, huffingtonpost.com czy wreszcie huffpost.com.
Nowa witryna HuffPost
Rebranding The Huffington Post to nie tylko nowa nazwa, a co za tym idzie nowe logo. To także, a może przede wszystkim, nowy wygląd serwisu. Od czasów powstania serwisu miał on klasyczną budowę, przypominającą serwisy gazet. Taki wygląd miał budzić zaufanie i sprawiać wrażenie rzetelności i profesjonalizmu. Już w 2008 brytyjski tygodnik „The Observer”, w rankingu 50 najbardziej wpływowych blogów świata, umieścił Huffington Post na pierwszym miejscu. W 2012 roku został uznany za najpopularniejszy serwis polityczny na świecie w rankingu eBizMBA. Dziś serwis posiada ponad 100,000 blogerów z całego świata, generując około 200 milionów odwiedzin unikalnych użytkowników miesięcznie.
Liczby te świadczą dobitnie o fakcie, iż serwis nie musi już budować swojej pozycji i może pozwolić sobie na krok w przód. Nowy wygląd serwisu czerpie garściami z nowych trendów prezentowania treści, nie odchodząc za bardzo od gazetowego charakteru. Owszem poprzez użycie dużych zdjęć, krzykliwych tytułów i kolorystyki, kojarzy się teraz bardziej z tabloidem, lecz wydaje się to przemyślany zabieg. Sposoby konsumpcji treści zmieniają się wraz z odbiorcami, jeżeli chcemy docierać do wciąż nowych (dorastających) odbiorców, to musimy dać im coś, co im się spodoba i co zrozumieją. Widać, że tą zmianą HuffPost chce uszczknąć trochę z tortu, którym dzielą się Buzzfeed czy Vice. Mój jedyny zarzut jest taki, że na nowej stronie, poza menu, nie do końca widać potęgę serwisu. Równie dobrze mogłaby być to kolejna odsłona popularnego polskiego bloga technologicznego z pająkiem w nazwie. Nie muszę chyba dodawać, że strona bardzo dobrze prezentuje się na urządzeniach mobilnych?
Podsumowanie
Podsumowując rebranding The Huffington Post to nie tylko zmiana nazwy na HuffPost i zmiana logo. Serwis pokazał całkiem nowe oblicze – świeże, odważne i dynamiczne. Zmiana ta, jeżeli nie pójdzie za nią obniżenie jakości oferowanych treści, ma szansę na zdobycie nowych odbiorców, nie tracąc obecnych, co z pewnością było dużym wyzwaniem. Wizualna tabloidyzacja serwisu nie musi mu wyjść na złe, HuffPost ma takie możliwości, że niewykluczone, że zdefiniuje internetowe tabloidy na nowo. Cała marka sprawia wrażenie, że została zaprojektowana dla internetu, czego nie można było powiedzieć, o poprzednim wizerunku serwisu. Zapraszam tradycyjnie także Was do wypowiadania się na temat rebrandingu w komentarzach.