Między nadrabianiem zaległości, znalazłem trochę czasu, by przyjrzeć się także tym, co się dzieje aktualnie na rynku. Przyjrzyjmy się nowemu logo lotniska Rzeszów-Jasionka.
Port Lotniczy Rzeszów-Jasionka im. Rodziny Ulmów, bo tak brzmi pełna nazwa lotniska, to otwarty w 1941 roku port wojskowo-cywilny. Nowego znaczenia port lotniczy Rzeszów-Jasionka nabrał po inwazji Rosji na Ukrainę w lutym 2022 roku, stając się ważnym wielkim węzłem komunikacyjnym umożliwiającym dostarczanie międzynarodowej pomocy wojskowej Ukrainie, w związku z zamknięciem przestrzeni powietrznej nad Ukrainą.
Nowe logo lotniska Rzeszów-Jasionka
Do tej pory Port Lotniczy Rzeszów-Jasionka reprezentowany był przez znak, w którym flagę Rzeszowa, na której widnieje srebrny krzyż kawalerski na błękitnym tle, oblatuje czerwony samolot. Pod spodem widniała nazwa Rzeszów International Airport. Nie było to bardzo złe logo, jednak prosiło się ono o odświeżenie. Znak obowiązywał od 2007 roku.
Nowe logo jest znacznie prostsze. Widnieje w nim ikona samolotu łącząca się z otaczającym go okręgiem. Całość przywodzi trochę na myśl znaki widniejące na statecznikach samolotów linii Lot i Lufthansa. W mojej opinii znak jest strasznie generyczny i pasowałby bardziej jako piktogram lotniska, niż samoistne logo. Nowością jest umieszczenie w logo pełnej nazwy lotniska, wraz z patronami – Port Lotniczy Rzeszów-Jasionka im. Rodziny Ulmów.
Wspomniane przeze mnie wyżej Lot i Lufthansa mają w swoim logo ptaki – żurawie. Podobnie z wizerunku, tym razem jaskółki wpisanej w okrąg, korzystają rumuńskie linie Tarom. Jaksię okazuje, po przeczytaniu materiałów dołączonych do logo lotniska w Rzeszowie, także tutaj mamy dopatrzyć się ptaka. Jest nim gołąb. Symbol pokoju ma odnosić się nie tylko do latania, a też do patronów lotniska – rodziny Ulmów, którzy podczas wojny ratowali Żydów.
W logo mamy także doszukiwać się zakodowanej litery „U”, a całość ma wieloznaczny przekaz. Logo ma odzwierciedlać ducha wolności, komfort mobilności oraz determinację w pokonywaniu barier. Znak zdaniem twórców ma być emblematem historii regionu i wartości, jakie w nim drzemią.
– Znak lotniska przenosi nas w świat symboliki głęboko zakorzenionej w tożsamości Podkarpacia. To nie tylko symbol lotniska. To emblemat historii regionu i wartości, jakie w nim drzemią, wciąż są aktualne i godne upowszechnienia, jak odwaga, pokój i wolność (…) Symbolicznie zakodowany w znaku gołąb przypomina o idei pokoju, a jednocześnie nawiązuje do odwagi i poświęcenia rodziny Ulmów. – opowiada Mateusz Obarek, dyrektor Artystyczny Gravite Design.
Sam znak nie jest zły, jednak daleko mu wyrafinowaniem do symboli Lotu czy Lufthansy. Zdecydowanie bardziej podoba mi się inny znak z portfolio olsztyńskiego Gravite – logo lokalnego dla twórców lotniska Olsztyn Mazury. Rozumiem też, że jest moda na rozpasane opisy znaków i dobudowywanie do prostych form dużego bagażu idei i znaczeń. Tutaj jednak moim zdaniem to nie zagrało, narażając znak na śmieszność i kpiny w Internecie. A Ty co sądzisz o logo lotniska i zakodowanym w nim przekazie? Zgadzasz się ze mną, czy raczej bliżej Ci do twórców logo?
Jestem w stanie pogodzić się ze wszystkim co w artykule napisano o logo, o jego symbolice itp., ale proszę by ktoś mi wytłumaczył gdzie w logo znajduje się zakodowany gołąb i czemu to nie jest orzeł biały? https://s.w.org/images/core/emoji/15.0.3/svg/1f609.svg
Jeśli idziemy tak daleko w interpretacji symbolu samolotu (który jest widoczny na pierwszy rzut oka i nie budzi wątpliwości swoją sylwetką) to po kiego grzyba dodawać tam symbolikę metafizyczną? Zaraz się okaże, że nie jest to gołąbek pokoju, a wyobrażenie Ducha Świętego, co łatwo podpiąć do rodziny Ulmów, która jest błogosławiona. Brakuje tu jeszcze interpretacji, że okrąg, w który jest wpisany symbol to aureola…
Znak jest w miarę dobry. Nie mówię, że wybitny, ale poprawny.
Broni się sam.
Nie ma potrzeby obudowywać go jakimś rozdmuchanym copy by wyjaśnić co projektant miał na myśli.
Wszelka metafizyka jest tu zbędna.
Po co?
Przecież tego gołębia nie sposób dostrzec jeśli się nie przeczyta copy, a ja je przeczytałem i dalej się upieram, że go tam nie ma.
Przy znakach funkcjonujących w 2 językach zawsze zwracam uwagę na tłumaczenie – czy odzwierciedla to samo w obu. Tutaj tak się nie dzieje i pomieszana jest hierarchia ważności i kolejność.
Znak polski to:
PORT LOTNICZY
RZESZÓW-JESIONKA
IM. RODZINY ULMÓW
a
angielski to:
RZESZOW
ULMA FAMILY
AIRPORT
czyli w tłumaczeniu:
LOTNISKO
IMIENIA RODZINY ULMÓW
W RZESZOWIE
Zupełnie coś innego.
Zniknęła JESIONKA i jestem w stanie to zrozumieć, bo obcokrajowcy ledwie co kojarzą Rzeszów, a do dopiero „jakaś tam jesionka” (z całym szacunkiem do jej mieszkańców), ale to nie zastanawia mnie tak bardzo jak to że z LOTNISKA RZESZÓW czy też PORTU LOTNICZEGO RZESZÓW-JEZIONKA z małym dopiskiem czyjego imienia zrobiono nagle LOTNISKO IMIENIA RODZINY ULMÓW całkowicie odwracając ważność elementów tworzących nazwę.
Nie jestem językoznawcą i za słabo znam angielski by to jakoś ładnie ująć i przesunąć na koniec (niejako poza nawias) tych ULMÓW (nic przeciwko nim nie mam), ale skoro kastruje się logotyp o tą JESIONKĘ (bo nikt nie wie co jest za granicą) to nie wiem po co pchać na sam przód tych Ulmów, o których też nikt nic nie wie.
Jeśli nie idzie tego ograć stylistycznie po angielsku to można to zrobić wizualnie jak na załączonej przeróbce mojego autorstwa (to taka szybka zmiana, nie bawiłem się w detale, po prostu zmniejszyłem linijkę tekstu by przede wszystkim rzucało się w oczy ULMA AIRPORT bo chyba o to chodzi w komunikacji tego znaku, prawda?)
To logo Portu Lotniczego Olsztyn-Mazury faktycznie urzekające!
Już chyba sensowniejsze było pokazanie statecznika, na którym jest krzyż kawalerski.
Podoba mi się 🙂
Jest tak samo nijakie jak nowe logo Poznania i większość ostatnio powstających lub odświeżonych logotypów – idąc w skrajny minimalizm większości z nich zaczyna brakować jakiejkolwiek charakterystycznej cechy, która wspomagałaby zapamiętywalnosć wzoru. Wszystko na jedno kopyto i ze znaczniem ukrytym jedynie w głowach ich twórców.