Podczas pobytu na targach IFA prawie przegapiłem rebranding serwisu Dribbble. Nadrabiam jednak zaległości i zapraszam do zapoznania się ze zmianami, które przeszła jedna z najbardziej znanych platform dla designerów.
O Dribbble
Dribbble to mój spory wyrzut sumienia. Dostałem kiedyś zaproszenie do serwisu, w czasach gdy jeszcze dostęp do serwisu był ograniczony, już nawet nie wiem od kogo. Do dziś nie wstawiłem tam ani jednej swojej pracy, choć korzystam z Dribbble regularnie w celu poszukiwania inspiracji czy weryfikowania unikalności pomysłów.
Dribbble to założony w 2008 serwis, służący do prezentacji swoich prac graficznych. Na początku Dribbble pozwalało tylko na dodanie jednego szota. Teraz można tam tworzyć bardziej rozbudowane case studies, jednak wciąż królują tam logo, zwłaszcza fantazyjnie animowane i interfejsy, niekoniecznie użyteczne, ale piękne. Właśnie ten ostatni przykład był często podnoszony przez krytyków serwisu. Faktycznie wiele projektów prezentowanych w serwisie ma dobrze wyglądać na Dribbble, a nie rozwiązywać jakieś zadanie, powierzone projektantowi. Kto z nas nie lubi jednak oglądać ładnych rzeczy.
Nowe logo Dribbble
Do tej pory Dribbble reprezentowany był przez dość charakterystyczną pisankę. Znak stylizowany był na pismo odręczne, a litery połączono tak, by sprawiały wrażenie napisanych bez odrywania ręki od papieru. Całość była dość charakterystyczna, ale też trochę infantylna. Logo można było odświeżyć, ale zdecydowanie nie można powiedzieć, że było to konieczne.
Powstanie nowego znaku wytłumaczono potrzebą, by lepiej reprezentować energiczną, różnorodną społeczność Dribbble (…) budując światowe miejsce do zatrudniania najlepszych talentów projektowych. Nowy znak wydaje się poważniejszy od poprzednika, jednak zachował on swój figlarny charakter. Użyty krój pisma do złudzenia przypomina krój Alkaline, autorstwa Jonathana Balla i Mattox Shuler. W przeciwieństwie do pierwowzoru logotyp Dribbble zmiękczono, delikatnie zaokrąglając rogi liter. Nowy znak nie prezentuje się źle. Mnie podoba się jego delikatnie oldskulowy charakter, kojarzący się jednocześnie ze sportem, co pasuje do ikony, z której korzysta serwis.
Odświeżono także ikonę Dribbble – słynną piłkę do koszykówki. Piłka ma inaczej, moim zdaniem lepiej, wyrysowane charakterystyczne dla koszykówki rowki między panelami. Nowa piłka jest moim zdaniem bardziej dynamiczna od poprzednika.
Dribbble – nowa kolorystyka
Przyglądając się nowemu wizerunkowi Dribbble, rzuca nam się w oczy odświeżona kolorystyka. Zrezygnowano z intensywnej magenty, na rzecz mniej intensywnego różu z fioletem, z przebijającym się gdzieniegdzie błękitem. W identyfikacji wizualnej podstawową paletę rozszerzono o wiele innych, pastelowych kolorów. Mnie Dribbble nową kolorystyką nie kupiło.
Zmiany w interfejsie Dribbble
Wraz z debiutem nowego logo odświeżono także niektóre elementy serwisu. Wiele zmian zagościło na stronie głównej, stronach produktów, nawigacji i nie tylko. Poza zmianami wizualnymi modyfikacji poddano także sposób działania wyszukiwarki, która ma teraz działać lepiej, pomagając ludziom szybciej znaleźć projekty, których szukają. Dribbble ma ambicje stać się globalnym miejscem docelowym do zatrudniania utalentowanych twórców z całego świata.
Firma zapowiedziała także, że w nadchodzących miesiącach możemy spodziewać się kolejnych ulepszeń estetycznych i innowacyjnych funkcji, które mają na celu wzbogacenie doświadczeń związanych z Dribbble, uczczenie wybitnych talentów twórczych oraz dalsze inwestowanie w podstawowe filary produktowe platformy Dribbble: Learn, Showcase i Work. A Ty co sądzisz o zmianach w Dribbble? Korzystasz z tego serwisu? Więcej o rebrandingu serwisu Dribbble przeczytasz tutaj.
W obu wersjach połączenie liter w cząstce „ri” jest tragiczne. Wygląda jak „u” z kropką nad prawą nóżką. Dla mnie nieczytelnie. Nie podoba mi się też że teraz jest odstęp między pierwszą literą, a resztą napisu.
Uzasadnienie zmiany mnie nie przekonuje. Wygląda na korpobełkot.
Nie mówię, że nie jest ładnie, tylko że są wady. Pytanie czy logo ma być ładne czy spełniać jakaś funkcję pozostaje retoryczne 😉